Psy mordercy
Źle zsocjalizowany pies może w pewnych okolicznościach stanowić prawdziwe niebezpieczeństwo
To rzadki wypadek, ale zdarza się!
Niezależnie od tego, czy wynika to ze zdziczenia, złego zsocjalizowania czy
przekształcenia psa w maszynę do zabijania - zawsze może sioę zdarzyć, ze w
wyjątkowych wypadkach nasi czworonożni przyjaciele mogą stanowić śmiertelne
niebezpieczeństwo dla ludzi czy innych zwierząt.
Czy okrucieństwo i zajadłość, z jaką pies dąży do śmierci swego przeciwnika -
niezależnie, od tego, czy będzie nim człowiek czy inny pies - są dowodem
zaburzeń równowagi psychicznej, wynikają z potrzeby znalezienia pokarmu czy też
są raczej wynikiem przypadku? Badania, jakie przeprowadzono w Europie, USA i
Indiach, wykazały, że psy-zabójcy można podzielić z grubsza na dwie grupy:
zdziczałe psy domowe lub źle zsocjalizowane psy domowe.
Zdziczale psy domowe
Psy te są bliskimi krewniakami naszych psów i nazywane są często
psami-pariasami, psami prymitywnymi lub psami shensi (tak nazywa je prof.
Räber w wydanej niedawno w Polsce dwutomowej Encyklopedii Psów). Ich
środowiskiem naturalnym są pobocza ludzkich siedlisk, przy czym psy te nie znają
człowieka jako swego przewodnika, jak czynią to nasze psy domowe. Żyjąc w dużych
grupach zmieniają się w naprawdę dzikie psy, a tam gdzie są tolerowane lub nawet
karmione, szybko wyzbywają się wrodzonego lęku przed człowiekiem. Rankami i
wieczorami wyruszają na poszukiwanie pożywienia, natomiast dnie spędzają w swych
ukryciach. W stadach tych agresywne są w zasadzie tylko suki, broniące swego
potomstwa.
Źle zsocjalizowane
Wśród psów-zabójców podstawową grupę stanowią psy źle zsocjalizowane, znacznie
groźniejsze niż zdziczałe psy domowe. Nawet jeśli zasadnicza większość naszych
domowych czworonogów nie jest zdolna do zabicia przeciwnika, to wciąż zdarzają
się osobniki, wychowane w nietypowych lub niewłaściwych warunkach i obdarzone
nadmiarem agresji. Psy te stanowią potencjalnie wielkie niebezpieczeństwo i
zdarza się, że groźnie atakują zarówno swych właścicieli, jak i członków ich
rodzin czy znajomych lub - najczęściej - inne psy.
Człowiek jako potencjalna ofiara
Psy są w zasadzie zwierzętami o niewysokim poziomie agresji, ale w sprzyjających
okolicznościach zdarzyć się może, że pies widział będzie w człowieku
potencjalnego przeciwnika i ofiarę, nawet jeśli miłośnicy psów niechętnie to
przyznają. Istnieją relacje naocznych świadków, obserwujących, jak sfory psów
urządzały sobie praktycznie polowania na ludzi. W Stanach Zjednoczonych watahy
zdziczałych psów napawały prawdziwym lękiem mieszkańców miasteczek w Teksasie i
Nowym Meksyku, gdyż niejednokrotnie znajdowano resztki ciał ich ofiar.
Walki między psami
Gdy dochodzi do rywalizacji i nawet walk między psami, zazwyczaj nie dochodzi do
rozwiązań śmiertelnych, gdyż psy wyrobiły sobie cały zestaw rytualnych gestów i
zachowań, które zasadniczo zmniejszają ryzyko walki aż do śmierci jednego z
konkurentów, co wynika z normalnej troski o zachowanie gatunku. Walka zazwyczaj
ulega przerwaniu, gdy jeden z psów się bezapelacyjnie podda. Zachowań
poddańczych szczenię uczy się od matki podczas fazy wychowania, zwanej faza
socjalizacji. Pies źle zsocjalizowany, który nie przyswoił sobie ani takich
gestów, ani instynktownej reakcji na nie, stanowi realne zagrożenie dla innych
psów, gdyż brak mu wrodzonych hamulców uniemożliwiających zabicie przeciwnika.
Psy specjalnie szkolone do walk psów mają te hamulce zniesione lub przełamane
przez celowe działanie człowieka i świadomie spaczone wychowanie psa.
Fatalna opinia pitbuli
W 1997 roku pewien osiemdziesiecioczteroletni mieszkaniec paryskiego
przedmieścia został zagryziony przez dwa pitbule, z których suka była specjalnie
szkolona do walk. W Polsce nie zdarzył się jeszcze wypadek zagryzienia człowieka
przez psy układane do walk psów, choć wiadomo, że takie chore igrzyska są w
naszym kraju nielegalnie organizowane. Niebezpieczeństwo niosą z sobą nie tylko
pitbule, ale także i inne rasy, choćby owczarki środkowoazjatyckie czy
rottweilery (najwięcej wypadków w naszym kraju zdarza się właśnie z udziałem
psów tej rasy). "Nie istnieje w zasadzie ani jedna rasa psów, które można by
określić jako niebezpieczne - twierdzi jeden z wykładowców instytutu
weterynaryjnego w Tuluzie - jedynie są rasy, które można z nieco mniejszym
trudem celowo wychować do reagowania nadmierną agresją na otoczenie i które
wtedy wykazują poważne zaburzenia zachowań. Pitbule czy amstaffy są psami bardzo
rzadko agresywnymi wobec ludzi - ale dość łatwo poddają się specjalistycznemu
szkoleniu, polegającemu na rozwoju agresji, tzw. wyostrzaniu, gdyż są bardzo
pojętne i stosunkowo odporne na ból, a przez to dorobiły się złej sławy
psów-zabójców".
Jak tygrysy czy wilki
Kiedy zdziczałe psy atakują ludzi, to obiektem ich napaści są zazwyczaj dzieci
lub starsi mężczyźni, a kobiety atakowane są tylko sporadycznie. Duże
drapieżniki, atakujące ludzi, takie jak tygrysy czy wilki, tak samo wybierają
swe cele.
Uwaga na psy stróżujące!
Zdarza się, że pies stróżujący który bez wahania rzuca się do gardła intruzowi i
potrafi go dość ciężko poranić, jednocześnie jest wyjątkowo miły i serdeczny w
stosunku do swego właściciela i jego rodziny. Pies taki ma służbie stanowić może
prawdziwe zagrożenie, choć trudno powiedzieć by był źle wychowany czy
zsocjalizowany. Psy o nadmiernej agresji z reguły objawiają ją wobec całego
otoczenia, nie różnicując - co jest efektem albo wady psychicznej, mogącej mieć
podłoże genetyczne, albo fatalnego wychowania lub wręcz celowego wyrobienia w
psie agresji. W Polsce obowiązuje lista ras psów uznanych za niebezpieczne,
wprowadzająca obowiązek ich rejestracji, ale jest to przepis nagminnie łamany i
w praktyce martwy. W myśl polskiego prawa właściciel psa odpowiada za wszelkie
szkody wyrządzone przez jego psa i nie ma obowiązku ubezpieczenia właścicieli
psów od odpowiedzialności cywilnej.