Pochowane zwierzątka użytkownika mofunia
Pozycje :: 1 - 1 z 1
Uporządkuj wg
MOFICZEK.....-KIM BYŁ?
BYŁ NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM, TOWARZYSZEM ŻYCIA I MOIM TRZECIM DZIECKIEM
WZIĘŁAM GO OD MAMY, GDY MIAŁ MIESIĄC. SPAŁ NA PODUSI ZA MOJĄ GŁOWĄ - WSTAWAŁAM PO 6 RAZY W NOCY BY KARMIC GO BUTELKĄ. GDY MIAŁ PÓŁ ROCZKU DZIECI POŁAMAŁY MU GÓRNĄ SZCZĘKĘ, ALE WYSZEDŁ Z TEGO DZIĘKI MEJ OPIECE I SILNEJ WOLI ŻYCIA.
JAK URODZIŁA SIĘ MOJA CÓRCIA, TO NIE ODSTĘPOWAŁ JEJ NA KROK-WSKAKIWAŁ DO KOJCA I PILNOWAŁ MAŁEJ. TAK SAMO BYŁO Z SYNKIEM.
ZAWSZE POTRAFIŁ WYCZUĆ, GDY JEST NAM ŹLE-TOWARZYSZYŁ PODCZAS CHOROBY I TRUDNYCH CHWIL-DZIAŁAŁ JAK NAJLEPSZE LEKARSTWO.
PODCZAS MOJEJ NAUKI NA STUDIACH TĘSKNIŁ TAK BARDZO, ŻE WYMIOTOWAŁ-CZEKAŁ W OKNIE NA MÓJ POWRÓT. CÓRKA UWIELBIAŁA SIĘ Z NIM BAWIĆ I MIMO ATAKÓW PADACZKI ZAWSZE ZNAJDOWAŁ DLA NIEJ SIŁĘ.
WETERYNARZ DAWAŁ MU 10 LAT, BO PRZEZ PADACZKĘ MIAŁ CHORE SERDUSZKO ALE DBALIŚMY O NIEGO I MIAŁ SILNY ORGANIZM-PRZEZYŁ 14 LAT. ZMARŁ, BO OKAZAŁO SIĘ IŻ MIAŁ RAKA-UKRYWAŁ TO BARDZO UMIEJĘTNIE, BY NAS NIE MARTWIĆ.GDY SIĘ DOWIEDZIELIŚMY TO BYŁO JUŻ ZAPÓŻNO, CHOĆ CAŁY CZAS BYŁA NADZIEJA,ŻE POKONA CHOROBĘ JAK WIELE INNYCH CIĘŻARÓW, KTÓRE SPOTKAŁ NA SWEJ DRODZE. CIĄGLE ZADAJE SOBIE PYTANIE: CO JESZCZE MOGŁAM ZROBIĆ I CO ZROBIŁAM ŹLE, CZY ŻYŁBY JESZCZE GDYBYM ZROBIŁA COS WIECEJ I CO? CIERPIAŁ BARDZO, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE ODSZEDŁ WIEDZĄC JAK BARDZO GO KOCHALIŚMY I BYŁ Z NAMI SZCZĘŚLIWY.
Drogi Moficzku,
Ciężko pogodzić się z myślą, że odszedłeś tak wcześnie. Nigdy nie pogodzimy się z brakiem możliwości przytulenia się do Ciebie raz jeszcze. Juz zawsze będzie nam brakować Twojego mokrego noska, dobrego spojrzenia, mięciutkich włosków i radości jaką wnosiłeś do naszego życia. Bez Ciebie dom jest taki pusty& juz nigdy nie zobaczymy Twojej wesołej mordki w oknie i juz nigdy nikt nie ucieszy się z naszego przyjścia tak jak Ty. Byłeś pocieszeniem na smutki i najlepszym powiernikiem tajemnic, umiałeś wysłuchać nie przerywając i przytulić w najgorszym momencie. Juz na zawsze w pamięci zostaną wszystkie chwile spędzone razem. Dziękujemy ze byłeś z nami, szkoda tylko że tak krótko!
Przepraszamy, że nie umieliśmy Cię ochronić-nie dowiedzieliśmy wcześniej o twej chorobie. Mam nadzieję, że nam to wybaczysz i że w miejscu w którym teraz jesteś znalazłeś przyjaciół i szczęście. Kiedy na nas przyjdzie juz pora, mam nadzieję że spotkamy się na Tęczowym Moście i znów będziemy bawić się w słońcu na zielonej trawie-będziemy już zawsze razem.
Zostaniesz na zawsze w naszej pamięci i sercach. Byłeś więcej niż psem, byłeś najwierniejszym przyjacielem, którego nigdy nikt nie zastąpi. Kochamy Cię i zawsze będziemy kochać.
Matylda, Irma, Agata
BYŁ NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM, TOWARZYSZEM ŻYCIA I MOIM TRZECIM DZIECKIEM
WZIĘŁAM GO OD MAMY, GDY MIAŁ MIESIĄC. SPAŁ NA PODUSI ZA MOJĄ GŁOWĄ - WSTAWAŁAM PO 6 RAZY W NOCY BY KARMIC GO BUTELKĄ. GDY MIAŁ PÓŁ ROCZKU DZIECI POŁAMAŁY MU GÓRNĄ SZCZĘKĘ, ALE WYSZEDŁ Z TEGO DZIĘKI MEJ OPIECE I SILNEJ WOLI ŻYCIA.
JAK URODZIŁA SIĘ MOJA CÓRCIA, TO NIE ODSTĘPOWAŁ JEJ NA KROK-WSKAKIWAŁ DO KOJCA I PILNOWAŁ MAŁEJ. TAK SAMO BYŁO Z SYNKIEM.
ZAWSZE POTRAFIŁ WYCZUĆ, GDY JEST NAM ŹLE-TOWARZYSZYŁ PODCZAS CHOROBY I TRUDNYCH CHWIL-DZIAŁAŁ JAK NAJLEPSZE LEKARSTWO.
PODCZAS MOJEJ NAUKI NA STUDIACH TĘSKNIŁ TAK BARDZO, ŻE WYMIOTOWAŁ-CZEKAŁ W OKNIE NA MÓJ POWRÓT. CÓRKA UWIELBIAŁA SIĘ Z NIM BAWIĆ I MIMO ATAKÓW PADACZKI ZAWSZE ZNAJDOWAŁ DLA NIEJ SIŁĘ.
WETERYNARZ DAWAŁ MU 10 LAT, BO PRZEZ PADACZKĘ MIAŁ CHORE SERDUSZKO ALE DBALIŚMY O NIEGO I MIAŁ SILNY ORGANIZM-PRZEZYŁ 14 LAT. ZMARŁ, BO OKAZAŁO SIĘ IŻ MIAŁ RAKA-UKRYWAŁ TO BARDZO UMIEJĘTNIE, BY NAS NIE MARTWIĆ.GDY SIĘ DOWIEDZIELIŚMY TO BYŁO JUŻ ZAPÓŻNO, CHOĆ CAŁY CZAS BYŁA NADZIEJA,ŻE POKONA CHOROBĘ JAK WIELE INNYCH CIĘŻARÓW, KTÓRE SPOTKAŁ NA SWEJ DRODZE. CIĄGLE ZADAJE SOBIE PYTANIE: CO JESZCZE MOGŁAM ZROBIĆ I CO ZROBIŁAM ŹLE, CZY ŻYŁBY JESZCZE GDYBYM ZROBIŁA COS WIECEJ I CO? CIERPIAŁ BARDZO, ALE MAM NADZIEJĘ ŻE ODSZEDŁ WIEDZĄC JAK BARDZO GO KOCHALIŚMY I BYŁ Z NAMI SZCZĘŚLIWY.
Drogi Moficzku,
Ciężko pogodzić się z myślą, że odszedłeś tak wcześnie. Nigdy nie pogodzimy się z brakiem możliwości przytulenia się do Ciebie raz jeszcze. Juz zawsze będzie nam brakować Twojego mokrego noska, dobrego spojrzenia, mięciutkich włosków i radości jaką wnosiłeś do naszego życia. Bez Ciebie dom jest taki pusty& juz nigdy nie zobaczymy Twojej wesołej mordki w oknie i juz nigdy nikt nie ucieszy się z naszego przyjścia tak jak Ty. Byłeś pocieszeniem na smutki i najlepszym powiernikiem tajemnic, umiałeś wysłuchać nie przerywając i przytulić w najgorszym momencie. Juz na zawsze w pamięci zostaną wszystkie chwile spędzone razem. Dziękujemy ze byłeś z nami, szkoda tylko że tak krótko!
Przepraszamy, że nie umieliśmy Cię ochronić-nie dowiedzieliśmy wcześniej o twej chorobie. Mam nadzieję, że nam to wybaczysz i że w miejscu w którym teraz jesteś znalazłeś przyjaciół i szczęście. Kiedy na nas przyjdzie juz pora, mam nadzieję że spotkamy się na Tęczowym Moście i znów będziemy bawić się w słońcu na zielonej trawie-będziemy już zawsze razem.
Zostaniesz na zawsze w naszej pamięci i sercach. Byłeś więcej niż psem, byłeś najwierniejszym przyjacielem, którego nigdy nikt nie zastąpi. Kochamy Cię i zawsze będziemy kochać.
Matylda, Irma, Agata
Data śmierci: 10-04-2018
Miejscowość:
>>> Aby zobaczyć pełną informację, zaloguj się <<<
>>> Aby zobaczyć pełną informację, zaloguj się <<<
«« start « poprz. 1 nast. » koniec »»